Przyznajcie się sami, czekaliście na test opisywanego już u nas LG V30, prawda? Ja też i co więcej – już od początku, gdy przeczytałem jakie możliwości filmowe będzie mieć nowy „nadflagowiec” LG, wiedziałem, że nie ma innej opcji, niż test, filmowany… LG V30. Michał – reżyser, operator i montażysta moich testów – przyjął wyzwanie. Pozostało tylko poczekać na, wyjątkowo, dwa egzemplarze testowanego urządzenia.
LG V30 w roli bohatera i kamery
Tak więc przed Wami pierwszy test nakręcony smartfonem! Prawie w całości – z wyjątkiem przebitek, pokazujących filmowanie telefonem. Trzeciej V30 nie udało mi się już załatwić 😉 Moim amatorskim okiem, mam wrażenie, że nie ma różnicy w porównaniu z materiałami kręconymi nawet kilkunastokrotnie droższymi kamerami. A Wy, jak sądzicie? Więcej nie będę opowiadał, obraz wart jest tysiąc słów 🙂
Niestety proces twórczy nieco zajął, więc jeśli chcecie jeszcze skorzystać i dostać w przedsprzedaży opisywane w materiale słuchawki Beoplay H4, dziś jest ostatni dzień, gdy macie na to szansę! Przy okazji słuchawek jeszcze drobna errata: od lat znam markę o marce Bang&Olufsen, a dopiero pod koniec montażu (więc nieco zbyt późno) dowiedziałem się, że firma odpowiedzialna za jakość dźwięku w V30 to… Beoplay. W sumie to tylko nazwy, ale warto zaznaczyć, żeby Duńczykom nie było przykro, bo słuchawki robią świetne.