W z jednej strony kameralnej, z drugiej zaś pełnej technologicznych gadżetów atmosferze miała miejsce poniedziałkowa premiera naszej nowej aplikacji, Chroń Dzieci w Sieci. W sumie jakby nie patrzeć dobre miejsce – z jednej strony kwestie używania sieci przez dzieci rozpatrujemy raczej kameralnie, pod dachem w rodzinnym domu, z drugiej zaś, jakby nie patrzeć przyczyną powstania tej aplikacji jest to, że coraz istotniejszą rolę w naszym życiu pełnią gadżety.
A jak spisuje się aplikacja Chroń Dzieci w Sieci „w boju”? Ja z moim 10-letnim Kubą testujemy ją już od kilku miesięcy i szybko się przyzwyczailiśmy. Dla tych, którzy mają mało czasu, wystarczy kilka kliknięć, by wszystko działało, ale jeśli lubimy „tune’ować” takie rzeczy, to będziemy w swoim żywiole. Ważny jest też fakt, że – co kilkakrotnie powtarzałem podczas mojej środowej prezentacji na 10. Konferencji o Bezpieczeństwie Dzieci i Młodzieży w internecie – nic nie jest wyryte w kamieniu. Jeśli dziecko potrzebuje zgody na uruchomienie nowej aplikacji na telefonie, albo chciałoby pograć jeszcze trochę, a skończył się przydzielony na to czas, to kwestia kilku kliknięć. Dziecko na swojej aplikacji prosi o zgodę, a my na swojej akceptujemy (albo nie 😉 ).
A jak wyglądała premiera? Zobaczcie sami.