;

Odpowiedzialny biznes

Matka wariatka od wolontariatu (1)

Wojtek Jabczyński

2 września 2022

Matka wariatka od wolontariatu
1

Ostrzegał córkę, że w życiu nie ma nic za darmo, ale nauczył bezinteresownego pomagania. Teraz dzięki niej pacjenci na chemioterapiach mają lepsze warunki na oddziale, a młode matki dostają wsparcie. Kiedy przybyli uchodźcy z Ukrainy, była jedną z pierwszych, która organizowała pomoc.

Aleksandra Kolęda-Lewandowska sprzedaje usługi dużym firmom we Włocławku. Umawiamy się przez Skype między kolejnymi spotkaniami z klientami. Uśmiechnięta i bezpośrednia. Nie muszę długo zagajać, żeby opowiedziała o byciu wolontariuszką.

Zaszczepienie po wojskowemu

– Mój tata był ważnym wojskowym i co roku na imieniny w domu lądowała masa prezentów. Taki klimat – zaczyna. – Wtedy mówił, abym wybrała sobie jeden prezent, a resztę rozdamy ludziom, którzy bardziej ich potrzebują. Nauczyłam się dzielenia tym, co mamy bez poczucia straty. Uważam, że na to kim jesteśmy wpływają nasze doświadczenia i wychowanie.

Tata Oli zabierał ją ze sobą, kiedy pomagał. Wspierał dzieci i dorosłych. – Pamiętam też akcję uwalniania łabędzi z lodu, kiedy zamarzła Wisła. Skrzyknął mnóstwo ludzi. Pracowali wiele godzin. W ten sposób zaszczepił we mnie wolontariat – przekonuje.

Prawdziwe pomaganie zaczęło się po urodzeniu pierwszego dziecka – 7 lat temu. – Zauważyłam, że wiele matek ma kłopoty nawet z podstawowymi rzeczami. Dlatego założyłam na Facebooku grupę „Matki wariatki”. Koordynowałam pomoc dziewczynom, które gorzej sobie radzą. Chodzi nie tylko o darmowe pieluchy, wózki czy ubranka, ale pomoc psychologiczną, czy zwykłą możliwość pogadania.

Grupa działa do dziś i ma 11 tys. członków. To największy taki profil pomocowy dla matek w regionie.

Telewizor na chemioterapii

Kiedyś w salonie Orange wpadł jej w ręce poradnik o bezpiecznym korzystaniu z internetu. – Moje dziecko akurat szło do przedszkola i pomyślałam, aby… prowadzić dla najmłodszych zajęcia na ten temat. Najpierw w przedszkolach, potem w szkołach.

O kolejnych akcjach wolontariackich znów zdecydowały własne doświadczenia Oli, chociaż pewnie tego nie chciała. – Trafiłam na chemioterapię. Czekaliśmy na swoją kolej patrząc w sufit. To specyficzne miejsce, ale nie musi być aż tak przygnębiające. Postanowiłam to zmienić – mówi.

Zebrała grupę wolontariuszy i wystąpiła o grant z Fundacji Orange. Chciała odnowić pomieszczenia i kupić telewizory. Niestety nie doczytała zasad i pieniędzy nie dostała. Nie poddała się. – Założyłam zrzutkę w internecie. Uruchomiłam kontakty. Odzew pozytywnie mnie zaskoczył. Dobro wraca – mówi.

Za zebrane pieniądze na onkologii pojawiły się dwa telewizory i „stoliczek”. – To stół, na którym pacjenci mają bezpłatne soki i napoje z witaminami. Regeneracja i prawidłowe odżywianie są ważne podczas przyjmowania chemii.

Potrzeby w takich miejscach są ogromne. Dlatego ucieszyła się, że ostatecznie grant „przeszedł”. Kupiła kilkaset specjalnych kocy jednorazowych. – Podczas chemii raz jest nam ciepło, raz zimno. Z kocami łatwiej. To był czas pandemii Covid-19, wszystko musiało być jednorazowe i „schodziło” błyskawicznie.

„Ładowarka” integruje

Pierwsi uchodźcy z Ukrainy pojawili się we Włocławku pod koniec lutego. Ola długo się nie zastanawiała. Współorganizowała zbiórki. – Ludzie przyjeżdżali z jedną torbą w ręku. Nie mieli nic – wspomina. – Zbieraliśmy dla nich najbardziej niezbędne rzeczy i kupowaliśmy jedzenie.

Fundacja „Ładowarka” od dawna prowadzi w mieście świetlicę, gdzie można przyjść, napić się darmowej kawy, coś zjeść, posłuchać muzyki i uczestniczyć w różnych zajęciach. Powstała z myślą o biedniejszych mieszkańcach. Zaczęli się w niej pojawiać też nasi goście z Ukrainy.

– I tak urodził się pomysł, aby wystąpić o duży grant z Fundacji Orange – 40 tys. zł i zorganizować kompleksową pomoc wspólnie z „Ładowarką”. Tym razem wszystko doczytałam i wypełniłam poprawnie – śmieje się Ola. – Teraz organizujemy nie tylko doraźną pomoc, ale wspieramy w znalezieniu pracy, mieszkania i udzielamy porad prawnych.

Ważnym aspektem są działania integracyjne. – Przygotowaliśmy warsztaty dla dzieci, koncerty, a nawet kino plenerowe. Kryzys humanitarny potrwa jeszcze długo. Działania mamy rozpisane do końca września – kończy.      

***

Spotkanie z Aleksandrą Kolędą-Lewandowską jest kolejnym odcinkiem cyklu, w którym przybliżamy wolontariuszki i wolontariuszy Orange Polska, zaangażowanych m.in. w pomoc naszym przyjaciołom z Ukrainy. Tutaj znajdziecie ich sylwetki: Ani Grodeckiej, Renaty Niezabitowskiej – Gerard, Janusza Osiadły, Kasi Barys, Cezariusza Banaszka, Grzegorza Wejkucia, Martę Sas-Witko, Piotra Karni i Michała Ślempa.

Prawie 1 000 pracowników Orange Polska wspiera ponad 130 różnych inicjatyw m.in. dzięki grantom ufundowanym przez Fundację Orange. Aktualnie Fundacja Orange przyznała kolejnych 12 grantów w wysokości od 20 tys. do 50 tys. zł na długofalową współpracę wolontariuszy i organizacji pozarządowych. Chodzi o wsparcie inicjatyw na rzecz integracji społecznej wokół kryzysu humanitarnego.

Udostępnij: Matka wariatka od wolontariatu
podaj nick
komentarz jest wymagany
WordPress › Błąd

W witrynie wystąpił błąd krytyczny.

Dowiedz się więcej o debugowaniu WordPressa.