Michał Rosiak
Tak się zastanawiam, czy ja przypadkiem nie zaczynam tej całej pracy nad świadomością bezpieczeństwa ze złej strony? Przyszło mi to do głowy podczas kolejnej podróży komunikacją miejską. No bo w sumie patrzcie: jedziemy do pracy, mija godzinka – no niech będzie nawet pół – a czasy mamy takie, że czytanie książki jest passe (potwierdzam reguły i jestem z tego dumny), więc co robimy? Łazimy w komórce albo tablecie. Korzystamy z Facebooka, komunikatorów, SMSujemy ze znajomymi. A teraz powiedzcie sami sobie, kto z Was w takiej sytuacji patrzy na współpodróżnych? Zdaję sobie sprawę, że mogę brzmieć jak ogarnięty manią prześladowczą, ale z drugiej strony wiecie przecież, że „social engineering is the king”? Że era instalowanych podstępnie przez przestępcę wirusów już dawno się skończyła, a teraz to my mamy sobie sami instalować malware?
Co to ma do rzeczy? Zastanówmy się, co może zobaczyć ktoś, kto łypie nam przez ramię w niecnych celach? Naszego Facebooka, a tam nasze imię i nazwisko. Imiona i nazwiska naszych znajomych, pod których może się potem podszyć. Ileż razy widziałem wymieniających SMSy zapatrzonych w ekran ludzi, a na górze okna mogłem przeczytać nazwę rozmówcy: „Kochanie” i numer telefonu. Zespoofowanie numeru przy wiadomości SMS to nie jest rocket science, a jak zareagowalibyście, gdyby Wasze „kochanie” wysłało Wam SMSa z prośbą o przypomnienie np. hasła do maila, czy konta bankowego? Ja bym zadzwonił, żeby potwierdzić, ale ja jestem dziwny 😉 Że nie wspomnę na przykład (pozdrawiam mojego byłego kierownika, który kiedyś opowiedział mi tę historię) o dwuipółgodzinnej podróży pociągiem, po której, przy odpowiednio otwartych oczach i uszach (i przy odpowiednich współpasażerach oczywiście) jesteśmy w stanie zebrać komplet danych o ofierze (nie wiem tylko, czy ataku, czy losu, czy jedno i drugie…), firmę w której pracuje, stanowisko, imiona współpracowników, a niekiedy nawet opis stosunków międzyludzkich w pracy.
A teraz powiedzcie sobie, co zrobić z takimi informacjami?
„Dzień dobry! Proszę panią, Kiler ma zlecenie na panią. Ma panią zabić. Dobraaaanooooc!”
Stefan „Siara” Siarzewski